Dziś wpis na szybko… potrzebowałam magnesu – wyszperałam szklanego kamyczka (był ozdobą stołu naszego wesela), płaską matę magnetyczną (czy jak to się tam zwie) oraz ptaszka wyciętego z książki do „środowiska” mojej najmłodszej Siostry. Posklejałam i gotowe
Wisi sobie teraz ptaszysko na moim magnetycznym kalendarzu i cieszy moje oko
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.