Nie próżnuję Korzystam z wolnego czasu na maksa Zaprzyjaźniłam się nawet ze swoją maszyną do szycia, która w zasadzie służyła mi do tej pory w podszywaniu skracanych spodni oraz w obszywaniu kartek. Żadna ze mnie krawcowa, a jedynie marny samouk, ale porwałam się na uszycie malutkich woreczków, które napełnione suszonym zielem mają za zadanie odstraszanie moli i wypełnianie szaf sielskim zapachem. Co z tego wyszło? Oceńcie sami
Przy okazji szycia pierwszy raz spróbowałam stempelków na tkaninie (niebieskie motylki) – użyłam farby, pianki do tkanin i stempli INKADINKADO. Resztę woreczków ozdobiłam bawełnianymi koronkami oraz kwiatkiem zrobionym własnoręcznie na szydełku.
Woreczki wypełniłam ususzoną lawendą – z ogródka Mamy , oraz suszonymi liśćmi orzecha włoskiego, które skutecznie odstraszają mole – sama sprawdziłam. Taka mieszanka bardzo przyjemnie pachnie.
Fajna zabawa Na zdjęciach tylko część tego co poszyłam. Polecam wszystkim.
Pozdrawiam w ten jakże upalny dzień